poniedziałek, 17 kwietnia 2017

Beautiful lies: cz III

Spojrzałam na chłopaka kompletnie oszołomiona tym co powiedział.
- O co Ci chodzi? - zapytałam patrząc na niego szeroko otwartymi oczami.
- Soohe, nie słuchaj go. Jest nawalony, plecie same głupoty, daj go, zabiorę go do dormy - Jeongguk złapał Hoseoka pod pachę i ruszył przed siebie. Patrzyłam na nich wmurowana w ziemię nie wiedząc co mam powiedzieć.
- Nayeon, możesz mi to wyjaśnić. - spojrzałam na siostrę, ale ona pokręciła tylko głową. - Wracajmy do dormy. - dodałam cicho i razem z siostrą ruszyłyśmy w stronę swojej dormy.

16.04
Od incydentu z Hoseokiem minęły dwa miesiące. Ani on ani ja nie zagadywaliśmy na temat tego co się stało. Normalnie spotykaliśmy się w pracy i po niej. Często widywaliśmy się grupką, chodziliśmy do kina, urządzaliśmy małe imprezy u chłopaków w dormie. Wszystko szło tak jak powinno. Wyjechaliśmy na krótkie wakacje, wynajęliśmy domek nad jeziorem gdzie planowaliśmy spędzić kilka dni.
Ponownie zobaczyłam w śnie Hoseoka, który pomachał mi, odwrócił się i zaczął odchodzić. Z całych sił starałam się go dogonić. Złapać go za dłoń, żeby nie odchodził, żeby został, ale to wszystko szło na marne.
- Nie odchodź! - krzyknęłam i podniosłam się budząc się ze snu.
- Hej - usłyszałam czyjś delikatny głos. Spojrzałam na właściciela tego głosu. - Nie mam zamiaru nigdzie odchodzić. - przytuliłam się do chłopaka czując, że moje ciało jeszcze delikatnie drży. - No cicho. - szepnął, jedną dłonią gładząc mnie po włosach, a drugą ręką przytulając mnie do siebie.
- Dlaczego nie śpisz? - zapytałam cicho, gdy delikatnie się uspokoiłam.
- Nie mogłem spać. Cały czas mówiłaś przez sen, że nie możesz pozwolić mu odejść. - chłopak zmarszczył brwi. - Co Ci się śniło? - zapytał z niepokojem w głosie.
- Od kilku miesięcy, codziennie, bezustannie śni mi się ten sam sen. Chłopak macha mi, odwraca się i odchodzi. Ja z całych sił biegnę za nim, próbuję go dogonić, ale nic to nie daję i budzę się z krzykiem. - westchnęłam cicho i pokręciłam bezradnie głową.
- A co to za chłopak, który Ci się śni? - w jego głosie słychać było troskę. Wzięłam delikatny wdech i spojrzałam na chłopaka.
- To Ty. - odparłam pewnie. - Ten chłopak, który mi się codziennie śni to Ty Hoseok. - chłopak spojrzał na mnie zaskoczony.
- Ale jak to? - zmarszczył brwi. - Od kiedy masz te sny?
- Od kiedy przyszedłeś oddać kurtkę Nayeon. Tak mam od tamtej pory. - westchnęłam cicho i spuściłam głowę w dół.
- Dlaczego się smucisz? - zapytał z troską w głosie.
- Bo mam wrażenie jakby jakaś część z mojego życia mi uciekła. Jakbym utraciła fragment pamięci, a on z całych sił próbuję wrócić i szuka jakiejkolwiek drogi. - spojrzałam na twarz chłopaka, którą oświetlał księżyc. Hoseok wsunął delikatnie jeden z kosmyków moich włosów za moje ucho.
- Na pewno wszystko będzie dobrze. - uśmiechnął się do mnie i pocałował mnie w czoło. Odetchnęłam cicho i ułożyłam się z powrotem do snu. Po paru dłuższych chwilach udało mi się zasnąć.

30.09
Obudziłam się z uśmiechem na ustach. Dzisiaj były moje urodziny i wiem, że Nayeon razem z chłopakami coś dla mnie przyszykowali. Podniosłam się z łóżka i pobiegłam wziąć szybki prysznic. Ubrałam się w luźną, miętową sukienkę, z paseczkiem na pasie i do tego białe trampki. Zrobiłam delikatne loki i zeszłam na dół. Na stole leżały tosty, obok nich stała szklanka soku pomarańczowego, a o nią była oparta złożona karteczka. Wzięłam ją do ręki i rozwinęłam ją. 'Wyszłam z Jeonggukiem na zakupy. Smacznego'. Uśmiechnęłam się delikatnie i usiadłam do śniadania. Zjadłam spokojnie wszystko, popijając tosty sokiem i sprzątnęłam po sobie. Około godziny dwunastej usłyszałam dzwonek do drzwi, więc podniosłam się i poszłam otworzyć. 
- Witam piękną damę. - Hoseok uśmiechnął się szeroko na mój widok. 
- Witam. - odwzajemniłam jego uśmiech, delikatnie się rumieniąc. 
- Gotowa? - uniósł brew wyciągając do mnie dłoń. Pokiwałam głową i złapałam jego dłoń, plącząc delikatnie nasze palce. Wyszłam z dormy, zamknęłam za sobą drzwi, a chłopak objął mnie w pasie i musnął delikatnie, z uczuciem moje usta swoimi. - Pięknie dzisiaj wyglądasz. - szepnął w moje usta, na co przez moje ciało przeszły delikatne dreszcze.
- Dziękuję. - odparłam równie cicho, a chłopak obrócił nami delikatnie, trzymając mnie w powietrzu i postawił mnie na ziemię, ostatni raz muskając moje usta swoimi. - Jakie plany na dzisiaj? - zapytałam uśmiechając się i plącząc ponownie swoją dłoń, z dłonią Hoseoka. 
- Wesołe miasteczko, mnóstwo waty cukrowej, niezdrowego jedzenia i tylko my we dwoje. - nachylił się delikatnie nade mną i ponownie delikatnie ucałował moje usta.
- Idealne plany, a na wieczór? - uniosłam brew.
- A na wieczór niespodzianka. Chodź. - pociągnął mnie delikatnie za dłoń. 
Usiedliśmy na ławce jedząc kolejną porcję waty cukrowej.
- I jak Ci się podoba? - Hoseok odezwał się niepewnie.
- Jest cudownie. - uśmiechnęłam się do niego, a on odwzajemnił mój uśmiech i wyjął coś z kieszeni. Było to małe, podłużne pudełeczko. Otworzył je, a ja spojrzałam co znajduję się w środku. Był to srebrny wisiorek z literką 'H'
- Nie musiałeś. - powiedziałam nie odrywając wzroku od wisiorka.
- Ale chciałem. - odparł wyjmując go z pudełeczka, a już po chwili znajdował się on na mojej szyi. Spojrzałam na chłopaka. Poprawił delikatnie włosy i uśmiechnął się do mnie. 
- Kocham Cię. - powiedział poważnie, uważnie patrząc mi w oczy.
- A ja kocham Ciebie. - odparłam łapiąc go za dłoń i ściskając ją delikatnie. Uniósł moją dłoń, zbliżając ją do swoich ust i ucałował ją delikatnie, patrząc mi w oczy. 
Powoli zbliżał się wieczór, więc musieliśmy powoli się zbierać. Leniwie i niechętnie kierowaliśmy się w stronę wyjścia ani na chwilę nie puszczając swoich dłoni.
- Jestem z Tobą niesamowicie szczęśliwy. - powiedział obejmując mnie ręką w pasie i całując mnie w skroń.
- A ja z Tobą. - uśmiechnęłam się pod noskiem. Po dotarciu do dormy chłopaków, weszliśmy do środka. Weszliśmy do salonu i spojrzeliśmy na uśmiechnięte twarze naszych przyjaciół.
- Soohe, wszystkiego najlepszego! - pierwsza podbiegła do mnie Nayeon i uściskała mnie mocno dając mi ładnie zapakowany prezent, który odłożyłam na bok by móc przyjąć życzenia od reszty.
- Jesteście cudowni. - powiedziałam cicho przytulając się do Hoseoka.
- I wzajemnie. - brunet pocałował mnie w głowę. - Mam nadzieję, że to będzie najpiękniejszy dzień w Twoim życiu i, że zapamiętasz go już do końca. - dodał szeptem z ledwo słyszalnym bólem w głosie. Zmarszczyłam brwi i uniosłam wzrok na niego, ale on bez słowa uśmiechnął się do mnie i poprowadził mnie do reszty przyjaciół. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz